piątek, 3 kwietnia 2009

Polskie Termopile

Poległy żołnierz



Dlaczego "polskie Termopile"? Wiele było bitew i potyczek w polskiej historii, które mogłyby zasłużyć na to określenie, ale przylgnęło ono jedynie do tych wydarzeń - do obrony bunkrów nad Narwią w rejonie wsi Wizna, w dniach 9-10 września 1939 roku. Stało się tak z kilku powodów. Po pierwsze pod Wizną postawa dowódcy obrony tego odcinka była bezprecedensowa. Pod drugie, podobnie jak pod prawdziwymi Termopilami, szalona była dysproporcja sił pomiędzy walczącymi stronami. Po trzecie w końcu obojętność tych, którzy mogli przyjść walczącym na pomoc była prawie tak samo bolesna jak zdrada Greka, który przeprowadził Persów na tyły zastępów Leonidasa. Przyjrzyjmy się tym trzem podobieństwom.




Obrona Wizny to karta z historii Polski mało znana, doceniana przez nielicznych. Można się temu dziwić i tak też robi wielu. Brak ogólnej świadomości o tym wydarzeniu zastanawia tym bardziej, kiedy weźmiemy pod uwagę niezwykłe męstwo, bohaterstwo i duch walki, jakimi wykazali się polscy dowódcy i żołnierze. Długotrwałe działania pozwoliły odpierać ataki nieprzyjaciela przez siedem dni. Dwie doby ataków sił pancernych przeciwnika nie przynosiły zamierzonego przez wroga efektu. Układ sił 40:1 na niekorzyść Polaków wydawać by się mógł z góry przesądzony. Nawet dzisiaj skuteczna obrona przez tyle dni wydaje się niemożliwa. Jednak nie dla wszystkich...
Niemcy pochodzili do włazów zamykających wejścia schronów tylko wtedy, gdy ich czołgi ostrzeliwały obrońców. Założenie ładunku wybuchowego na stalowych drzwiach niczego nie rozwiązywało. Po eksplozji były one natychmiast blokowane i obronę kontynuowano. Saperzy z ładunkami wybuchowymi musieli podczołgiwać się pod otwór strzelniczy i wrzucać tam ładunek. Kiedy Niemcy zbliżali się do tej placówki, Raginis był już ciężko ranny. Rozkazał swoim żołnierzom opuścić bunkier, a kiedy pozostał sam, rozerwał się granatem ręcznym. 10 września, kiedy XIX Korpus Pancerny ruszył do ataku na Grupę Operacyjną "Narew" dowodzoną przed generała Młot-Fijałkowskiego, która biernie oczekiwała na rozkazy marszałka Śmigłego-Rydza, z pobliskiej twierdzy Ossowiec wysłano posiłki mające pomóc obrońcom odcinka Wizna. Po stwierdzeniu, że obrona Narwi na tym odcinku została złamana, oddziały polskie wróciły do Ossowca.
Wizna i bohaterstwo kapitana Władysława Raginisa to fakt, z którego każdy Polak powinien być dumny. Jednak by być dumnym, trzeba mieć świadomość wyjątkowości tego miejsca i tych czasów.... Obrona Wizny jest równie ważna, jak bohaterska obrona Westerplatte. Należy jej się równie świadoma pamięć. Żołnierze zasługują także na cześć. Cześć osobom poległym, którzy walczyli, by zapobiec morderczym planom wroga i by pokrzyżować operacyjne jego zamiary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz